PIEKŁO
od rana porażka za porażką...
widmo przeprowadzki brak rozmowy z Myszą... a mogła wpaść choć na 10 minut... ale pewne rzeczy okazały się silniejsze no nic... powodzenia na urodzinkach i znikneła gdzieś za blokiem...
następnie Marlenka i jej problem:( zaskoczyła mnie strsznie tym że zwróciła się do mnie ale chyba potrfiłem jej pomóc więc ogólnie nie było źle.
z buta otwieram dzwi starsza stopniem w głebi pokoju tkwi i tylko słysze "powiem Basii..." abuhahahah spoko mi to pasi . Słysze za momento że moge iść do granda -eee to nie ściema?- nie? - no to mnie już tu nie ma;] z adnotacją że moge bo świat się zmienia i miejsce zamieszkania...dół i przystanek zastanawiam się co przyniesie ranek i ta noc....
No więc GRAND... lokal jest w sumie do bani... duszno w huj pełno pustych panien, dzieci mieszają się tu z koksami którzy napierdalają za wszystko:/ ogólnie nieprzyjemny klimacik , no i nie puścili mega nutki california...;[ eheheh no nic odbije sobie u młodej w domu;]........ przyjdzie ci dzieciak wypieje góra dwa piwa i już rozpierdala jakieś butelki i Ktoś dostaje odłamkami jebak leśny ale oczywiście koks jebany się do nas doczepił:/ ostrzerzenie dla dzieciaka i już spierdolił, dobrze niech sie szczyl uczy. Jescze jeden pan mi zapadł w pamięć... wiesz o kogo chodzi nie będe pisał że to mnie jakoś raziło bo tak nie było, raczej ... ekm..."widze jak głodne oczy za nią podąrzają..." ja jej nie mam jak w tej nutce ale wiem że nikt na razie tak samo jak ja jej nie może mieć więc nie ma się o co spinać... hm... zwolnienie klimatu ... pierwszy raz szukałem cię wzrokiem świadomie , rozglądam się widze jasne światło rozwija się ten blask więc wiem gdzie jest cel mój;] idziemy?tam do bosku usiądziemy. Usiedliśmy i się obydwoje rozkleiliśmy... świadomość możliwości mojego wyjazdu = łzy...mimo wszystko zaszkliły mi się oczy jednakże nic nie spadło.... załamka ... podupadłem i zaczołem napierdalać jakbyśmy nie mieli się już nigdy spotkać... spanikowałem... całe szczęście że przywołałaś mnie do porządku:* jednak nie było sensu zostawać i tak byśmy nie byli w stanie , do ilonki porzeganie gadka o transporcie, kolejny powód do smutku to zjebanie ilonce urodzin jednak jakże bezspodstawne;] gadałem z ilonką dziś i powiedziała i rozumie , po za tym zajeli się nią pewni panowie:P lol:P;]
POWRÓT[czyściec]
Martwie się że będziesz chora choś spódniczka śliczna i o tej porze nienajlepszy strój na przechadzke po mieście:/ więc oczywiście martwiąc się o Ciebie od razu Cię obejmuje bo mi się myszqa przeziębi:( myśle o tym jak płakałaś w grandzie...:( w duchu się nawet ucieszyłem jakąś częścią że nadal jest ktoś kto w taki sposób reaguje na taką wiadomość...:* !!! Następnie tak jak myślałem będą problemy ze stópkami prze buciki jebane odłamki szkła:/:[ wrrrrr Twój żart wystarczył żebym zrobił to co miałem zaproponować i już lądujesz na moich rękach z chwilowymi przerwami[odżywka nie działa?:P nic się nie zminiło?] ale troche Cię poniosłem;] mam nadzieje że troszke pomogłem:* dośc zabawnie i troche był to śmiech przez ból ale jednak dotarliśmy do Ciebie
NIEBO
zmęczeni... tv oglądać nie będziemy obydwoje to wiemy po chwili zamilkł i zaczeła się rozmowa, na spokojnie tylko ja Ty za oknem płaczsz nocy rozpostarł się już na całe niebo. Rozmowa o krytycznych chwilach na imprezie o nas o tym co czujemy ... pamiętając słowa z przez tygodnia przytuliłem się do Ciebie... czułem się znakomicie. Warto marzyć... warto ufać miłości... zastanawiasz się... uczucia kierują nas w miłosnym tańcu namiętne pocałunki dotyk którego nie było przecierz już dawno... nagle koniec , oboje doszliśmy do wniosku że na razie będzie najlepiej się zatrzymać... gadka o galopadzie dochodzimy do dobrych wniosków zasypiasz... jak niedźwiadek? raczej piękny anioł;] choć słodki jak mały niedźwiadek;] było mi tak przyjemnie że zasnołem za Tobą przytulony w najwiękrzy skarb na ziemi. gdzieć ok 5 ponownie otworzyłem powieki , jesteś przy mnie wtuleni w siebie wpatrujemy się w siebie. Ku mojemu zaskoczeniu chyba obraliśmy ten sam cel podczas snu... wszystko tej nocy było przepiękne więc ranek nie mógł się czymś różnić jesłi jesteśmy w swoim towarzystwie;] było to od czego się powstrzymaliśmy wcześniej;] było hmmmm mniaaaaaaaaaaaaamniuśnie:P;] oczywiście nadal wtuleni wpatrzeni i rozmowni troszke mniej już bo zmęczenie robi swoje. Teraz nie słowami tylko gestami ruchem ciał przekazywaliśmy co czujemy. Już po,ale udało mi się dać Ci troszke przyjemności, dostałem to samo...:* propozycja kąpieli -akceptacja- ;];];];] tam także zabawa niestety żart nie odebrany jak być powinnien ale wszystko wyjaśniliśmy sobie szybciutko[ostatnio coraz bardziej nam to wychodzi;] powrót pod kołderke i już dla mnie zabrakło czasu na sen ale nie dla myszqi którą utuliłem;] myszqa śpi a niedźwiedz czy misieq w kuchni harcuje;] zrbiłem mała niespodzianke na dzieńdobry , obudziłem przytuliłem jeszcze kilka pocałónków niechciane porzegnanie... i wracałem zmęczony ale strasznie szczęśliwy jak już dawno nie byłem;]
--P.S-- ciesze się że mogłem zaspokoić te potrzeby;] i mam nadzieje że zrobiłem to dobrze!
KC!!!!!!!!