Archiwum 30 czerwca 2004


cze 30 2004 wczoraj i o filmie...
Komentarze: 4

dręczy mnie sprawa przeprowadzki... brak ludzi świadomość końca....

wszystko zmierza do tego że wyjade... wszystko... sam kradłem... ale... ale nie kurwa 400 tysięcy... nie w takim momencie... gdybym mógł wyperswadował bym temu typowi jaką mamy sytuacje i co zrobił mi i mojej rodzinie, mojemu sercu... wyperswadował po swojemu

film zajebisty ...;] wywołuje różne emocje tak skrajne i tak silne żę pokłoniłbym bym się chętnie i pogratulował reżyserowi szkoda że się nie rozkleiłaś bo mialem ochote Cię przytulić i otoczyć opieką:P

wczorajszy dzionek również po części spędziłem z Tobą i był to oczywiście najważniejszy jego punkt;] dużo rozmów , troche wspomnień troche łez... ciesze się że mówisz mi znowu pewne rzeczy po tych 2,3 miesiącach... próbując się oddciąć odemnie przestałaś okazywać mi to że zależy Ci na mnie jako przyjacielu osobie, teraz znów to momentami czuje, tę magie... nie potrzbuje akceptacji i zainteresowania otoczenia jak więkrzość... potrzbuje Twojej akceptacji bliskości i potrzeby mnie. Tak jak wczoraj powiedziałem nie chce już płakać  i nie będe co by się nie działo, jeśli nic się nie zmieni w drastycznym stopniu to w sobote wieczorem jedziemy oglądać mieszkanie do Bartoszyc. Dziś spędziłem dzień bez Ciebie więc nie watroo nim wspominać...:P... "ale wiem że jutro zobacze Ciebie i że rozwiążesz go bankowo..."

Do zobaczenia jutro

tired_kazuya : :